W tej – dbającej o urodę – klinice na Saskiej Kępie obowiązują filozoficzne zasady dbania o urodę. Jej właścicielka, prawniczka, doszła do nich po latach lektur i obserwowania potrzeb klientek.

Kiedy wchodzi się do POWAB Clinic na warszawskiej Saskiej Kępie – otula nas nie tylko ciepłe światło i zapach świeżych kwiatów, ale też atmosfera zadbania i opieki. POWAB Clinic to bowiem miejsce, które kompleksowo dba nie tylko o urodę i wygląd, ale przede wszystkim o dobre samopoczucie i dobrostan swoich klientek i pacjentek. Dba o to nie tylko zespół wykwalifikowanych lekarzy i specjalistek z zakresu kosmetologii estetycznej, ale przede wszystkim założycielka i właścicielka POWAB Clinic – Iwona Fogelman, prawniczka, którą samą POWAB zmienił i to nie tyle zewnętrznie, co wewnętrznie. – Myślałam, że POWAB będzie moją “bezpieczną odskocznią” od prawa – mówi Fogelman. – Tymczasem stał się miejscem, które pochłonęło mnie wręcz misyjnie – nie może nadziwić się prawniczka. Osoby pracujące w POWABie w doradzaniu klientkom i pacjentkom kierują się bowiem zasadami Iwony, wypracowanymi przez lata ich słuchania i obserwacji: Iwona Fogielman uważa bowiem, że dbanie o urodę łączy się z dbaniem o kondycję psychiczną. – Czasem obserwuję taką wręcz stygmatyzację zabiegów kosmetologii i medycyny estetycznej, słyszę, że to “próżność” i “niepotrzebne” – tymczasem jeżeli są one wykonane pod odpowiednią opieką, pod okiem kogoś kto doradzi “złoty środek”, czy taki zabieg, który nas nie tylko zmieni wedle naszego wewnętrznego obrazu czy marzenia, ale też odżywi i np. zadba długofalowo o skórę – to przecież również przyczynek do naszego lepszego samopoczucia, dobrostanu, a to się szalenie liczy – mówi Fogelman. – Czasami widzę, że ludzie wpadają opowiadając o zabiegach kosmetologicznych czy medycyny estetycznej w takie skrajności: albo krem kupiony w kiosku, albo od razu nadmierna ilość podanego botoks, tymczasem jest przecież paleta rozmaitych zabiegów, które mogą być między tymi biegunami – opowiada prawniczka, której pasją oprócz prawa i podróży po świecie jest … obsesyjne wręcz czytanie. Do POWAB Clinic i jej misji podchodzi więc holistycznie i wręcz filozoficznie, opierając się na wnikliwej obserwacji potrzeb i psychologii pacjentek i pacjentów, klientek i klientów (jest ich coraz więcej) i osób klienckich (POWAB Clinic oferuje np. bezpłatną depilację i wsparcie osobom w tranzycji).

W czym się to przejawia? Przede wszystkim na specjalnym nastawieniu do osób, które przychodzą do POWAB Clinic i szukają zabiegu, który sprawi, że poczują się ze sobą lepiej i piękniejsze (albo bliżej swoich wyobrażeń o pięknie) oraz w opiece nad nimi. – Zawsze szukamy owego wspomnianego “złotego środka” – mówi Fogleman. – Będziemy rozmawiać, jeśli stwierdzimy, że według naszych specjalistów dany zabieg to za dużo np. estetycznie lub będzie to obciążenie dla zdrowia klientki/pacjentki, klienta, osoby klienckiej – dodaje prawniczka i właścicielka POWAB Clinic. Co do wachlarza zabiegów klinika na Saskiej Kępie oferuje zarówno depilację laserową, szereg zabiegów – od hifu przez dermapen, osocze bogatopłytkowe, nici PDO, kriolipolizę, elektrostymulację, endermologię, peelingi chemiczne, stymulatory tkankowe i radiofrekwencję mikroigłową, ale też oczywiście botoks, czyli toksynę botulinową, która traktowana jest tu nie tylko estetycznie, lecz i medycznie: jej podanie wspomaga przecież likwidację nadmiernej potliwości czy bruksizm. A dla tych wszystkich, którzy zagubieni są w gąszczu propozycji i nie wiedzą co wybrać, POWAB Clinic po pierwsze opisuje dokładnie na swojej www jakie zabiegi dobre są na jakie wskazania, ale też niedługo rusza z jeszcze bardziej ułatwiającym dostępność do wiedzy, jak i opiekującym się rozwiązaniem: podcastem, w którym będzie można usłyszeć głos zarówno właścicielki, jak i specjalistek, które przeprowadzą nas przez kolejne zabiegi i ich zastosowania i przeciwwskazania. Żeby tego nie przegapić warto zasubskrybowac media społecznościowe POWAB Clinic, które również są niezastąpionym źródłem wiedzy na temat dbania o siebie, o piękno i urodę.